Po ogrodowej niedzieli, pora na papierowy poniedziałek. Aura sprzyja – pochmurnie i chłodno – ogród nie kusi tak jak wczoraj. No i obowiązek sadzenia nie aż taki pilny – pozostałe rośliny mogą parę dni poczekać.
Dziś trzeba zając się domem i papierami. Jednak i tak Indianka musi na tlen wyjść chociaż na trochę, bo bez dotlenienia płucek, czegoś jej brak i chęci na papiery nie ma.
***
20:52
Dzień okazał się niewiarygodnie senny. Indianka totalnie zmęczona i śpiąca zapadła w długi sen w ciągu dnia, by obudzić się dopiero wieczorem... Jednak, zanim zmorzył ją sen, posadziła kilkadziesiąt sztobrów bzu czarnego, brocząc w wodzie niczym Chińczyk z sadzonkami ryżu... :) Posiała też ździebko aksamitki. Nakarmiła psy i kury, upiekła sobie nowy chlebek. Przestawiła kozła w nowe miejsce łąki. Obiadu nie ugotowała. Papierów nie przerobiła, ale choć rachunki popłaciła, tj. część rachunków.
Jedna rata, telefon i część prądu. Na resztę zabrakło kasy. Brakuje kasy na wykup kolczyków dla koźląt, na prąd, na KRUS, na pozostałe raty bankowe. Może kozy sprzedać? Trzeba zrobić ogłoszenie i sprzedać kozy.
Aparat foto uszkodzony, tj. rozłącza się sam, bo baterie wylatują, trzeba będzie się pomęczyć, by zrobił jakie sensowne zdjęcia, ale powinno się udać. No i oprogramowanie odpowiednie wgrać na komputer, by można było te zdjęcia zgrać. W tym roku warzywa drogie, to obowiązkowo trzeba mieć swoje, ale ogródek Indianki nie zaorany, więc trzeba się męczyć z łopatą i wycinać darń, by przekopać kawalątek ziemi pod siew warzyw. Po troszeczku coś tam posieje, aby choć na spróbowanie było tych warzyw.
Już wieczór. Obudziła się, ale nadal jest śpiąca i zmęczona. Wyjrzała na dwór zerknąć, co robią zwierzęta i czy wszystko okay, ale zaraz z powrotem do łóżka powędrowała. Radio gra i mówili coś o osuwiskach, że ludziom się domy rozjeżdżają od tej powodzi i nie będą mogli tam wrócić na te same miejsca. No to mają problem.
Indianka też musi zadbać o swój domek, niestety nie ma kasy na remont. Poza tym, póki co, ma jeszcze pracę w ogrodzie – trzeba posadzić wszystko co się ma do posadzenia i posiać wszystko co się ma do posiania.
Potem trzeba będzie pielić warzywa i pod drzewkami, naciąć gałęzi na zimę, skosić trawę w tej części sadu, gdzie zwierzęta się jeszcze nie pasą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!