poniedziałek, 31 maja 2010

Komentarz

Dostałam taki komentarz:
 
Droga Indianko-kilka dni temu ktoś wysłał do mnie e-maila -do tego z pretensjami dlaczego obserwuję Twego bloga a nawet czasami stoję po Twej stronie.Przyznam szczerze że zdziwił mnie może nie sam e-mail ale osoba która go napisała bowiem często udziela się na Twym blogu. Nie wiem dlaczego akurat to do mnie napisała-chyba myślała(ta osoba) że dobrze Cię znam i to chyba dlatego.
 
Podejrzewam, że ta sama osoba pisze do wszystkich obserwujących mego bloga i pluje na mnie. Jaka zawziętość :) Ta osoba chyba jest chora psychicznie :)
A Pani niech się nie przejmuje – to Pani sprawa, kogo Pani obserwuje. Może Pani mnie obserwować ile chce i wcale nie musi się Pani z tego tłumaczyć jakiejś wariatce czy wariatowi. Niech się leczą psychiatrycznie.
 
W swoim e-mailu napisała że zaczyna powoli wierzyć Twoim wrogom a nie Tobie-kiedyś ponoć chętna była by Ci pomóc w jak najróżniejszej formie ale ostatnimi czasy ponoć dochodzi do wniosku że nie jesteś warta jakiejkolwiek pomocy.
 
To nieprawda. Ta osoba jest obłudna i kłamie. Nic mi nie proponowała, żadnej pomocy.
To tylko takie gadanie, aby mi dopiec. Nie wierzę w dobre intencje tej osoby.
Nawet nie wiem kto to jest, bo takiej rozmowy o jakiejkolwiek pomocy nie miałam z nikim.
Tzn. pewna pani proponowała bojler, ale nic z tego nie wyszło.
 
Zaczęła od tego że dokładnie przestudiowała Twój blog i ma dowody na to że to jednak Ty działasz ludziom na nerwy a nie odwrotnie!
 
Bzdura. Ten blog powstał częściowo dlatego, że miałam po dziurki w nosie chorych pomówień moich sąsiadów. Gdyby tyle nie truli przez tyle lat, to by nie było o czym pisać.
Blog piszę od niedawna, a oni zatruwają mi życie od 7 lat.
 
Swoje zdanie oparła na następujących przykładach:
-zaczęła od tego że na swoim blogu często wyśmiewasz innych ludzi-np.ostatnio obraziłaś ludzi borykających się z powodzią
 
No niestety – straciłam mieszkając wśród gburów i złośliwych prześmiewców swą dawną wrażliwość. To dlatego, że oni non stop naśmiewali się przez lata z moich nieszczęść.
Gdy mi się działo co złego, to na pyskach miejscowych wioskowych widywałam nieukrywaną radość. Z kim przestajesz takim się stajesz :)
Zapewniam was, że lokalni wioskowi mają w nosie tragedie powodzian.
Zapewne powodzianie usłyszeli by, że sami sobie winni, bo kupili lub pobudowali domy na terenach zalewowych. Ja się osobiście zetknęłam tutaj z takimi opiniami miejscowych, że sama sobie jestem sobie winna, że nie mam sprawnego dojazdu do domu, bo kupiłam gospodarstwo na kolonii. To jest taki ich tok rozumowania.
Także moja oferta udostępnienia budynku gospodarczego za darmo dla powodzian, to dla miejscowych śmiech, bo oni by nikomu nic za darmo nie dali.
Tutaj, jak ktoś komuś coś da za darmo to nim gardzą. Taka mentalność.
To samo z pomocą. Gdy ktoś komuś pomaga za darmo, to lokalni nim gardzą.
Z drugiej strony, osoby, którym się pomaga – często okazują się niegodne tej pomocy.
Miałam takie sytuacje – pomagałam tu ludziom różnym – a potem miałam z tego tytułu wielkie nieprzyjemności.
 

-często na swoim blogu używasz wulgarnych słów a to ponoć nie przystoi przyzwoitej wykształconej kobiecie-ha ha!
 
Sorki, ale jak jestem wpieniona, bo gnój mnie regularnie okrada i nie ponosi żadnej konsekwencji – to mnie to doprowadza do szewskiej pasji i ma to swoje odzwierciedlenie w słownictwie. Przynajmniej słowem bydlaka schłostam, skoro nie jestem władna doprowadzić do jego skazania i zapudłowania.
 
-jesteś ponoć bardzo pazerna na pieniądze-wszystko wokół Ciebie kręci się wokół mamony-ponoć są ludzie w gorszej od Ciebie sytuacji a nie żebrzą o kasę tak jak ponoć Ty to robisz-w dodatku ponoć na siłę!
 
Bzdura. Ostatnią rzeczą, jaką można o mnie powiedzieć, to to, że jestem pazerna na pieniądze. Gdyby tak było, wyszłabym za mąż za jakiego nadzianego starucha i miała w nosie problemy finansowe i materialne.
 
Poza tym faktycznie, było tak, że ja głodowałam, a nikt mi nic nie pomógł.
W tym samym czasie ludzie będący w znacznie lepszej sytuacji materialnej i finansowej brali garściami dary z kościoła i z jakiejś tam organizacji. Mnie nawet nikt nie powiedział, że jest taka możliwość. Sami się nachapali, a mi nic nie dali. Tacy tutaj ludzie są.
 
Nie ma ludzi w gorszej sytuacji niż ja jestem. Gdybym miała doskonałe warunki mieszkaniowe, te osoby, które tu czasem docierają by mi trochę pomóc na gospodarstwie – siedziałyby tu znacznie dłużej.
 
-Kolejną przykrą niespodzianką dla tej osoby jest Twój stosunek do okolicznych mieszkańców, do znajomych (Tutaj przytacza sytuację z zeszłego roku jak to uciekła od Ciebie koleżanka z klasy po jeden nocy spędzonej u Ciebie)
 
Co do mojej koleżanki – uciekła, bo chciała uciec. Ja jej nic złego nie zrobiłam. Przecież jej nie wyrzuciłam! Nie chciałam, by wyjechała. Dawno jej nie widziałam i stęskniłam się za nią. Było mi bardzo przykro, że pojechała, że nie chciała ze mną spędzić czasu, odnowić dawnej przyjaźni. Pojechała, bo warunki mieszkaniowe okazały się dla niej ważniejsze niż przyjaźń. Nie odpowiadały jej warunki mieszkaniowe, bo przywykła do miejskich luksusów i nie rozumie mojej sytuacji. Przyjechała z niewłaściwym nastawieniem. Nie przyjechała by MNIE odwiedzić. Przyjechała na agroturystykę. Ja nie prowadzę agroturystyki, bo mnie nie stać na remont kapitalny domu. Wynikło nieporozumienie. Nie chciała ze mną zostać.
Chciała warunki pensjonatowe. Warunki pensjonatowe to było to, czego jej było trzeba. Ja niestety nie mam bieżącej wody w łazienkach, więc wyniosła się po jednym dniu.
 
oraz to że jak wynika z Twych opisów-często zmieniasz pracowników i ich wykorzystujesz-w pracy oczywiście przez co uciekają jak najszybciej z Twego rancza
 
Kolejna bzdura. Po pierwsze, nie mam pracowników, bo mnie na nich nie stać, więc nikogo tutaj nie zatrudniam. Te osoby to pomocnicy w zamian za zakwaterowanie i wyżywienie. Nie muszą tutaj być jak im nie odpowiada. Jadąc do mnie, wiedzą, że tutaj nie zarobią. Pomagają, bo chcą pomagać. Z różnych względów, zależne od osoby. Są wolni. W momencie, gdy udaje im się załatwić płatną pracę – wyprowadzają się. Pobyt u mnie to dla nich etap przejściowy. Trafiają tutaj, gdy nie mogą znaleźć płatnej pracy, albo nie mają gdzie mieszkać i za co jeść.
Ja im pomagam dając kąt do mieszkania i wyżywienie, a oni mi pomagają na gospodarstwie. To jest uczciwa wymiana. Gdybym miała lepsze warunki mieszkaniowe to pewnie by tutaj dłużej siedzieli. Gdy znajdą lepszą od mojej oferty - wyprowadzają się i nie mam im tego za złe. Każdy chce dla siebie jak najlepiej. To naturalne.
Niektórzy trafiają tu, bo chcą spróbować wiejskiego życia. Myślą, że to sama sielanka. W momencie, gdy dociera do nich, że to ciężka praca, to wymiękają.
 
-osoba ta uważa także że często wchodzisz w konflikty z innymi ludźmi i często ingeruje w nie policja-ba nawet do niej masz ponoć pretensje-ogólnie to pisze że nie ma takiej rzeczy i osoby (poza Tobą) do której byś nie miała jakiś pretensji-he he
 
To bzdura, że ja „wchodzę w konfikty” – ja jestem w nie bezczelnie wciągana. Wybacz, ale jeśli Ty byś była okradana, to byś nazwała siebie konfliktową? Gdyby Tobie zdewastowano jedyną drogę dojazdową do gospodarstwa, to byś nazwała siebie konfliktową?
 
Ja tu jestem poszkodowana i mam pełne prawo, by się przed tymi ludźmi bronić.
Odmawiasz mi prawa do obrony? Sama byś sobie tego prawa odmówiła?
Gdyby Tobie sąsiad ukradł coś z domu, to byś nazwała siebie konfliktową?
Gdyby wykopał dziurę przed Twoimi drzwiami do domu, to byś określiła siebie, jako osobę która „wchodzi w konflikty”? Nie widzisz, że to totalna bzdura? Totalnie chora bzdura? To jest po prostu mega dyrdymał!
 
Tak upraszczają tendencyjnie ludzie złej woli, którzy udają, że nie widzą, jaka jest rzeczywistość, jaka jest prawda, kto tu jest faktycznie winny i konfliktowy.. Zamiast potępić moich konfliktowych sąsiadów – mnie doczepiają na siłę łatkę i snują te swoje brednie wszem i wobec.
 
Prawda jest taka, że celowo konfliktowe osoby z mego otoczenia robią mi na złość, celowo prowokują konflikty. W zeszłym rok ukradli mi 233 drzewka owocowe. W tym roku rozjechali ciężkim ciągnikiem drogę przed moim gospodarstwem, tak, że kurier nie mógł dostarczyć przesyłki.
 
Nadal pozwalają, by ich klienci rozjeżdżali tę słabą drogę gruntową przed moim gospodarstwem, która nie jest w stanie wytrzymać tak dużego natężenia ruchu kołowego, bo jest za słaba. Nie utwardzona. Podmokła. A oni wszyscy tu się pchają na potęgę na nią.
Za ciężkie tyłki mają, by zaparkować pod chałupą sąsiadara i przejść kilkaset metrów z kosmicznie ciężką wędką. Do moich sąsiadów przyjeżdża dziennie po 20 wędkarzy. Powinni parkować pod jego domem i dalej pieszo zejść nad staw, a nie tarasować mi drogę dojazdową do mego gospodarstwa.
 
Nie dość, że niszczą słabą nawierzchnię drogi gruntowej, która nie jest ani utwardzona, ani odwodniona i woda często zalega na niej – to jeszcze tarasują dojazd do mego gospodarstwa, mało tego - śmiecą wokół siebie. Rozrzucają śmieci na drodze i wrzucają na moje gospodarstwo.
 
Właściciel stawów oczywiście nie sprząta po swoich klientach. On tylko bierze kasę za ryby, a syf po jego klientach zostaje dla mnie plus zdewastowana droga. Do niego droga dojazdowa jest wzmocniona przez żwirowanie i rów odwadniający. Gmina mu zrobiła. Dalej do mnie - NIE (facet ma w tym swój udział, bo był przeciwko moim staraniom o konserwację końcowego odcinka drogi – „cooo???!!! Robić drogę dla jednej osoby????!!!!”), ale wszyscy jego klienci pchają się nachalnie na tę słabiutką drogę gruntową przed moim gospodarstwem, jakby nie mogli zaparkować pod jego chałupą. W końcu to jego klienci i on czerpie zyski z łowiska, więc niech u niego parkują, a nie pod moim gospodarstwem. Dewastują i tarasują drogę do mego gospodarstwa i robią mi problem z dojazdem, bo potem moi znajomi czy kurierzy nie mogą dojechać. Ostatnio kolejny kurier awanturował się, że on do mnie nie może dojechać i zostawił paczkę na drodze gminnej przed wielką kałużą wody kilkaset metrów od mego domu. Ja, mając chory kręgosłup musiałam tę paczkę taki kawał ją dźwigać!
 
Zadufanego sąsiadara gówno to obchodzi, że mi drogę ciągnikiem zdewastował i zrobił mi problem z dojazdem, a jego klienci tę dewastację pogłębiają jeżdżąc tu ciągle. Powinien być znak zakaz wjazdu na tę końcówkę drogi, skoro Gmina jej nie odwadnia i ta woda się tu ciągle zbiera.
 
Inny typek pali setki worków foliowych tuż pod moim gospodarstwem przez tygodnie, smród zatruwa powietrze nad moim gospodarstwem, wdziera się do domu przez okna.
I Ty to nazywasz, że JA „wchodzę” w konflikty? To co, ja ich zapraszałam, by okradali mnie? Ja ich prosiłam, żeby zdewastował mi drogę? Ja drugiego prosiłam, aby mi smrodził pod bokiem? Zastanów się co piszesz. Konfliktowi, to są moi sąsiedzi, a nie ja.
 
Jak nic się nie dzieje, to nie ma potrzeby reagować i ja nie reaguję.
Nie mam czasu ni ochoty się z tymi ludźmi szarpać, ale nie mam wyjścia, bo wchodzą mi na głowę, jak nie reaguję. Przez pierwsze lata nie reagowałam to się rozwydrzyli ponad miarę.
Doszło do tego, że perfidnie szczuli mi psami moje kozy, ukradli drzewka owocowe.
 
Nie da się nie wzywać policji, bo to są przestępstwa, które trzeba ścigać.
A ten anonimowy co do Ciebie napisał, to prawdopodobnie ta sama wielka łachudra jest co mnie w zeszłym roku okradła z drzewek owocowych.
 
Sama ponoć siebie zbyt mocno wywyższasz a jak już coś złego się dzieje to jest wina całego świata tylko nie Twoja.
 
Nie wywyższam się (a gdybym się wywyższała to nie jest to zbrodnia). Jestem po prostu ponad te ohydne zagrywki. Nie mam pretensji do całego świata, tylko do konkretnych osób, które mi brużdżą. Kilka osób, to jeszcze nie wielki świat. Chyba, że te kilka osób ma się za wielki świat – to by znaczyło, że mają jakąś manię megalomanii.
 
-ponoć kiedyś napisałaś że negatywne komentarze o sobie kasujesz-a więc nie dajesz dojść do głosu Twoim przeciwnikom-ha ha
 
Ja występuję tutaj z otwartą przyłbicą. Komentarzy anonimów w ogóle nie powinnam publikować. Poza tym ten blog to przedłużenie mojego domu. Nie chcę mieć w domu śmieci.
Jak ktoś ma coś rzeczowego do napisania, to mogę jego komentarz puścić, ale jeśli zieje samą nienawiścią – to ja nie chcę tutaj takich śmieci.
 
Kończąc-bo jeszcze parę było takich ochów i achów-wspomnę że pisząc do tej osoby i proponując jej żeby napisała to wprost do Ciebie a nie do mnie napisała że boi się tego bo możesz usunąć ją (tę osobę) ze swych znajomych a ona często udziela się na tym blogu.
 
A co to za osoba? I dlaczego mam Tobie uwierzyć? Może to Twój podstęp, aby kogoś poczciwego wykasować z mojej listy znajomych? Nikogo bez konkretnych dowodów nie będę wyrzucać z listy obserwujących. Tym bardziej, że i Ty się nie podpisałaś, tylko piszesz jako anonim. Ja wypowiedzi anonimów traktuję z przymrużeniem oka :)
 
Co ja o tym myślę-nawet jeśli to prawda co sugeruje ta osoba to moim zdaniem bez sensu są te GORZKIE ŻALE!
 
Nie, to absolutnie nie jest prawda. A skoro tej osobie ze złości gnije wątroba, to jej problem.
Niech zmieni swoje nastawienie do mnie, to nie będzie problemu.
 
Jak komuś się nie podoba co piszesz- to niech tego po prostu nie czyta-to jasne chyba jak słońce! Po za tym nie dziwię się że się boisz zaufać np.tym lokalnym wieśniakom skoro tyle razy już się sparzyłaś. Tak działa po prostu człowiek! Mam nadzieję że ustosunkujesz się do tego całego komentarza-no i może wypowiedzą się inni internauci co o tym wszystkim sądzić......
 
Tak jak widać – ustosunkowałam się.
 

 

6 komentarzy:

  1. wysilił się niczym Gall Anonim ale dlaczego się nie podpisał? Dziwne

    OdpowiedzUsuń
  2. Prepraszam że też anonimowo-ale to było dobre-urwałaś to co trzeba było!No i Dzięki za te wywyższanie-dzięki Tobie będę mieć o sobie lepsze zdanie-masz rację-wywyższanie się to nie jest żadna zbrodnia-to tylko o nas świadczy kim jesteśmy.Swoją drogą podziwiam odparłaś każdy argument i to w dodatku na swoją korzyść-Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecież to TYLKO blog. Każdy ma prawo pisać sobie na blogu co tylko u się podoba.
    nie miałam pojęcia o Tym że Twój blog Indianko jest tak poważnie traktowany heh ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. haha... no, bo widzisz Miśku, miejscowi wioskowi śmiertelnie poważnie to traktują tylko siebie i opinię o sobie :)

    Według nich, oni sami to święte krowy, ale z drugiej strony uważają w swojej zarozumiałości, że mogą mnie bezkarnie za plecami obgadywać i oczerniać jak im się podoba, ale jak ja ich skrytykuję czasem na blogu, to im się woreczki żółciowe rozwiązują i wycieka żółć ;)))
    A jak chlupie przy tym! Aż na mego bloga leci :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. O co chodzi z tym chlupaniem bo nie jarzę ? :)))))

    OdpowiedzUsuń
  6. O Kyrie Elejson... To aż tak się sprawy mają? Kurczę, wychodzi na to, że wciąż nie doceniam ludzkiej pomysłowości. Większości ludzi takie pokątne knucie i sianie intryg przechodzi, zanim dostaną do łapy dowód osobisty. Ech...
    Pozdrawiam Cię. Dla mnie jesteś jak ten Benedykt Korczyński z "Nad Niemnem". :)

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!