Podczas chodzenia po rancho znaleźli interesujący kawałek wapienia ze zwapniałymi szczątkami prehistorycznych żyjątek. Indianka chciała zachować ten prehistoryczny dowód życia na ziemi sprzed milionów lat, ale uczynnemu Nowojorczykowi tak bardzo na tym kawałku wapienia zależało, że w końcu Indianka podarowała mu tę pamiątkę... :)
Napracował się przy tych dołkach, to niech ma :))).
wreszcie trafił Ci się fajny pomocnik- zasłużyłaś sobie już dawno.A nie można go zatrzymać na dłużej?
OdpowiedzUsuńPodzieliłaś się Izo tym co masz.Ja ostatnio znalazłam na " niczyjej" łące kamień o bardzo dziwnym kształcie: coś jak kwiat róży, skorupa ślimaka.Było to dość duże, tak około 20 cm średnicy.Przytachałam do bramy i w ferworze zajęć zapomniałam przenieść do ogrodu.Kiedy wstałam rano, kamień "wyparował".Widocznie ktoś przejeżdżający odkrył podobni jak ja jego urodę.Trudno, będę szukać dalej.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNowojorczyk fajny, ale to kolega który wpadł pomóc trochę, a tak to ma swoje sprawy. Jeszcze tutaj wpadnie na trochę pod namioty ze swoją bratanicą... :)
OdpowiedzUsuńGosiu, przykro mi z powodu uprowadzenia Twego unikalnego kamienia... wiem co czułaś... mnie też było się ciężko rozstać z moim kamieniem, ale chociaż dostał go człowiek godny tego kamienia - tak ofiarnie mi tutaj pomagał przez dwa dni... Sama nie dałabym rady - jeszcze nie za bardzo się czułam...
OdpowiedzUsuń