niedziela, 7 lutego 2010

Kręgosłup

Kręgosłup nie przestaje boleć. Jest coraz gorzej. Indianka, gdy usiądzie, nie może wstać. Musi kombinować by się poderwać w górę. Gdy zmusza się do chodzenia – to ledwo powłóczy nogami. Każdy krok to ból. Nie może się zginać, a gdy kucnie by coś podnieść z podłogi, to nie może wstać. Skarpetkę zakłada jedną ręką kilka minut gimnastykując się przy tym niemało. Z trudem robi tylko poranny obrządek – pilnuje by zwierzyna napita i najedzona była i myk do domu by runąć jak kłoda do łóżka. Co za cholerstwo się przyplątało??? Akurat teraz, gdy robota czeka, gdy trzeba przytargać i naciąć drewna... W domu znowu poniżej zera, tym razem –5 C. Indianka nie da rady schylać się, by napalić w piecu. Co za męka!

4 komentarze:

  1. Kochana nie było mnie przez chwilę - no może dwa dni - i co tu czytam? Jestem przekonana, że dopadło Cię, to co mnie łapie przynajmniej raz do roku - czyli "lumbago" a dokładniej rwa kulszowa czyli zapalenie korzonków nerwowych w odcinku lędźwiowym kręgosłupa. Smaruj i okładaj czymś rozgrzewającym to bolące miejsce, łykaj witaminy z grupy "B" i weź na razie przeciwbólowe tabletki "Apap". Indianko życzę szybkiego powrotu do zdrowia, trzymaj się cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Indianko, jak daleko z Twojego rancha do Prostek? Tam mieszka moja siostra i mój szwagier - lekarz. Dobrzy ludzie. Potrzebujesz pomocy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewo, dzięki za chęć radykalnej pomocy. Poważnie się zastanawiałam nad skorzystaniem z tej kuszącej propozycji, ale nie chciałam robić ludziom problemu. Poza tym to jakieś kilkadziesiąt kilometrów. Więc obserwowałam mój kręgosłup i to co się z nim dzieje, licząc, że będzie lepiej. Potem dostałam info ze Szczecina, że brat do mnie jedzie i postanowiłam wytrzymać do jego przyjazdu. Zrobiło mi się trochę lepiej i poszłam do lekarza w Olecku. Po przepisanych lekach i wygrzaniu się jest poprawa, także nie ma co zawracać zacnym lekarzom z Prostek głowy.
    Ale fajnie jest wiedzieć, że jest taka możliwość. Gdy mnie kiedyś znów coś położy, a nie będzie innego ratunku to będę to miała na uwadze.
    Póki co jestem ubezpieczona w KRUS i w razie dużych problemów z poruszaniem się w pierwszej kolejności wezwę karetkę pogotowia. Najwyżej będą musieli mnie nieść kilkaset metrów, jeśli znów nie będzie dojazdu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Grasza44, korzonki to nie były na pewno, bo mój ojciec to kiedyś miał i nie mógł się zupełnie ruszyć - bolało go czy leżał, czy siedział - cały czas.

    Mnie bolało tylko w pewnych pozycjach przy wstawaniu z łóżka lub stołka, a zaczęło się od fikołka w kurniku, gdzie mocno wyrżnęłam się w lędźwia.

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!