środa, 20 stycznia 2010

Pożegnanie z AAczami

AAcze w poniedziałek rano wyjechali do pracy pod Ostrołękę. W niedzielę Indianka im napisała dobre, zasłużone referencje, ostrzygła Agatę na Egipcjankę. August dokończył ocieplać strop ganku, a Agata spakowała ich rzeczy. Rano w poniedziałek z wielkimi torbami pomaszerowali na Sokółki. Ich pokój opustoszał nagle.

Indianka trochę do nich przywykła i nie za bardzo było jej na rękę by wyjeżdżali, bo roboty huk, a Indianka musi mieć czas na fucking papierki, ale umowa była taka, że tak długo tu będą mieszkali jak obu stronom to będzie odpowiadało. Dostali korzystniejszą dla siebie ofertę mieszkania pod Ostrołęką i po prostu z niej skorzystali.
 
Tam gdzie pojechali będą mieli lepsze warunki (na pewno dużo cieplej w domu!) – do dyspozycji tylko dla siebie ciepłe mieszkanko składające się z pokoju, łazienki i kuchni z bieżącą wodą (u Indianki tylko kuchnia ma bieżącą wodę, do łazienek trzeba nosić wiadrami z kuchni). Dostaną 1000zł pensji na dwoje plus darmowe wyżywienie. Więc pod tym względem znacznie lepsze warunki niż mieli u Indianki. Natomiast pracy będą mieli dużo więcej. Będą pracować przy 70ciu dojnych krowach. Praca od świtu będzie dla Aaczy szokiem, bo będą wstawać o 4.00 rano (u Indianki mieli zaczynać pracę o 7.00, ale regularnie spóźniali się do pracy, wstawali z trudem o 8.oo, a nawet o 9.00, ba, niekiedy zaczynali pracę dopiero o 10.00!) i pracować cały dzień, bez dni wolnych od pracy. No, na wsi nie da się nic nie robić w weekendy – zwierząt trzeba doglądać codziennie, zwłaszcza krów dojnych, gdzie mleko jest zdawane do mleczarni. Za to nie będą wydawali pieniędzy na mieszkanie i wyżywienie, więc zaoszczędzą sobie miesięcznie 1000zł. Za kilka miesięcy będą mieli kasę na wyjazd za granicę i na start tam. Za granicę chcą jechać w czerwcu i tam zarobić na swoje własne mieszkanie w Polsce. A może zostaną w kraju i będą koncerty organizować? August ma talent muzyczny. Pisze chwytliwe piosenki. Czas pokaże. Młodzi są – całe życie przed nimi. Mogą robić co chcą. Nie są uwiązani do ziemi jak Indianka teraz jest... Indianka dorobiła się swojego majątku już dawno, ale za to straciła wolność w podróżowaniu. Gospodarstwo to obowiązek. Nie można zostawić zwierząt, domu, sadu i tak sobie jechać. AAcze nie mają nic materialnego, poza torbą ciuchów i osobistymi drobiazgami, za to mają wolność i siebie. To bardzo dużo jak na początek. Mają też dużo ambicji i energii, która pcha ich ku realizacji ich planów, więc na pewno im się powiedzie w życiu.
 
Na 50 osób do których August zwrócił się o pomoc, o dach nad głową dla siebie i swojej dziewczyny – tylko jedna Indianka odpowiedziała pozytywnie. Rancho Indianki było dla AAczy azylem. Trampoliną, z której wybili się w świat. Tu spędzili swój miesiąc miodowy... Tu nareszcie mogli być razem bez przeszkód. Myślę, że byli szczęśliwi, bo mieli siebie wreszcie tylko dla siebie. Bo mogli mnóstwo czasu spędzić razem, razem jedząc, razem pracując, gotując, kąpiąc się i śpiąc – niczym młode małżeństwo. Niech im się powodzi jak najlepiej w nowym miejscu i w życiu. Tego im Indianka życzy z serca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!