Ścianki i sufit trzeba będzie obić deskami, ale to już później, gdy Indianka dostanie dopłaty, bo aktualnie kasy niet. Nie ma też dojazdu do gospodarstwa – zawalony śniegiem. A może by tak kupić krajzegę i narżnąć desek z własnego drewna? Co prawda u Indianki prawie nie ma szlachetnych drzew, jest tylko olcha, no ale i olchą można by obić te ścianki... Krajzega to byłoby optymalne rozwiązanie: oszczędność na kupnie desek z tartaku i transporcie ich na gospodarstwo, możliwość docinania na bieżąco tylko tyle ile akurat potrzeba, wygodne cięcie drewna i gałęzi na opał i przede wszystkich niezależność i wygoda w dostępie do taniego budulca. Olcha to słabej jakości drewno na deski, bo łatwo pęka i się odkształca, ale świeżo ścięta i przybita się trzyma, poza tym jest bardziej odporna na warunki atmosferyczne niż sosna itp.
Obecnie to i tak zwykłe dumanie, bo Indianka nie ma możliwości kupienia krajzegi do tarcia desek, ani operowania piłą spalinową, która ostatnio wysiadła. No i w przypadku cięcia grubych drzew trzeba by najpierw wystąpić o pozwolenie i za nie zapłacić. Do wycinania gałęzi, odrostów i młodych samosiewów pozwolenia nie trzeba. Są to cięcia sanitarne, niezbędne do utrzymania ziemi w dobrej kulturze rolniczej. Naciętych gałęzi starczy do ogrzania domu. W lesie Indianki leży też wiele samoistnie opadłych gałęzi i gałązek, są wiatrołomy, trafiają się uschnięte kikuty drzew - w pierwszej kolejności najpierw to drewno trzeba zagospodarować z pożytkiem dla gospodarstwa i domu.
Co prawda sąsiadujący tubylcy rżną drewno kiedy chcą, jakie chcą i ile chcą i to nie swoje, ale państwowe i nikt ich za to nie ściga i nie karze, ale zapewne gdyby Indianka ścięła nielegalnie jedno swoje drzewo, to zawistni szabrownicy donieśliby do Gminy, a gminiarze nie omieszkaliby przyczepić się do Indianki i wymierzyć karę grzywny za nielegalną wycinkę. Gminiarze pobłażają miejscowym, zasiedziałym osadnikom i patrzą przez palce na ich wykroczenia i inne rozmaite grzeszki, a nowych osadników nienawidzą i tępią.
Gdy lokalne pijaczki nie mają za co się nachlać, to bezczelnie podsypują solą w samym środku wsi wielkie, stare, szlachetne, wartościowe drzewo i taki zabytek przyrody usycha. Następnie piszą wniosek do Gminy o zgodę na wycinkę tego zatrutego, suchego drzewa. Dostają zgodę i ścinają to ukatrupione drzewo, a jego drogocenne drewno sprzedają, a za zarobioną kasę chleją do upadłego.
my kiedys przez przypadek zasuszyliśmy dużego świerka gnojem ...
OdpowiedzUsuńu nas tez się ruszają prace noworoczne, w tym roku chcemy postawic garaż, wyremontować korytarz i sypialnię no i stajnię postawić ...
świerka gnojem? :))) Co za bestialstwo :))
OdpowiedzUsuńNo, ale zrobiliście to swemu świerkowi niechcący, a nie z chciwej żądzy niecnego zysku, który to zysk poszedł na nikczemny cel - ordynarne pijaństwo...
Natomiast lokalne pijaczki dopuściły się umyślnej profanacji - zgładzili piękne, zabytkowe drzewo, które zdobiło wieś i przydawało jej splendoru swą okazałością, wielkością i szlachetnością (był to bodajże szlachetny jesion) i stanowiło dobro wspólne wszystkich mieszkańców wsi i rosło tu od pokoleń... Widziało jak dorastały tu kolejne pokolenia mieszkańców i towarzyszyło im swą milczącą obecnością i cichym szelestem liści...
Wieś ogołocona z majestatycznych drzew wygląda teraz jak oskubana kura...
Przez przypadek trafiłam na Twojego bloga - zafscynowała mnie Twoja pasja, werwa i siła w tworzeniu czegoś fajnego, miłośc do natury i zwierząt. Jeżeli pozwolisz, to będę tu wpadała i śledziła życie w zgodzie z naturą, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAno właśnie. Mieszkając w lesie widzę jak ludzie kradną, albo słyszę jak piłują nocami pojedyńcze drzewa. Przykre jest to jak ludzie traktują przyrodę, nie mówiąc już o dzikich zwierzętach ...
OdpowiedzUsuńNiestety teraz po przykrym doświadczeniu wiemy jak bardzo palący jest obornik koński, więc wywalamy w inne miejce, a wzdłuż drogi do domu, posadziliśmy młode świerczki :)
Miscu - młode świerczki? A to się Wam chwali :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że Wasza profanacja wiekowego świerka została odkupiona ;)
Grasza44 - witam na moim blogu i pozdrawiam :)
- Indianka