Zbudowaliśmy ogrodzonko dla kur. Puściłam prąd – tłucze porządnie. Jeszcze kawałek trzeba uprzątnąć ze sterty kamieni, by można było dostawić ostatnie 3 pale, no i dół siatki obłożyć kamieniami coby uszczelnić ogrodzonko. To nie koniec. Musi być siatka rozpostarta n a d wybiegiem, aby wróg no.1 nie mógł pustoszyć mi stadka. Złowróżbny odgłos jastrzębi rozpoznam nawet na Alasce. W TV leciał jakiś amerykański film kryminalny, włączyłam go w trakcie i po charakterystycznym okrzyku jastrzębi, bujnym śniegu i małomiasteczkowej architekturze od razu rozpoznałam jakie to miejsce. No, ale jastrząb to była pierwsza wskazówka, która naprowadziła mnie na Alaskę. Jastrzębie to rzadkie ptaki i spotyka się je tylko w dzikich, dziewiczych rejonach obfitujących w bogatą zwierzynę łowną. Jastrzębie żywią się gryzoniami, zającami, ptactwem, a nawet potrafią zabić małe koźlę. Na moim rancho nad rzeczką mieszkają 3 jastrzębie. Dwa dorosłe i jedno młode. Polują regularnie na moje kury. Są zmorą drobiu. Mocno przetrzebiły stadko kur.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!