niedziela, 19 lipca 2009

Domownik zdezerterował

Jacek miał mieć wolne w poniedziałek i jechać do Olecka po machorkę, bo kopci jak komin i ja nie nadążam kupować mu papierosów. Wczoraj wieczorem wyznałam mu, że ja już nie mam kasy na jego machorkę. Powiedział, że załatwi sobie od chrzestnego gdy będzie w poniedziałek w Olecku, ale w sobotę w nocy wyniósł swoje plecaczki, bym nie widziała, co planuje. Dziś rano zjadł śniadanie i rozmawiał ze mną normalnie nic nie wspominając o tym, że rzuca pracę i wyjeżdża.
 
Wyciągnął ode mnie pół paczki papierosów i niby poszedł na pole kopać dołki. Miałam do niego zajść później i posadzić drzewka. Krzątanina w domu i wokół domu zajęła mi sporo czasu. On dziwnie jakoś nie przychodził. Pomyślałam, że ma pół paczki papierosów to nie ma po co zachodzić do domu. Trochę dziwiło mnie, że nie przychodzi odpocząć czy na herbatę lub coś zjeść. Zrobiłam obiad i poszłam po niego na pole. Jacka ani śladu. Zawołałam kilkakrotnie sądząc, że może w malinach siedzi i go nie widać. Nie odzywał się. Może zasłabł? Nie było dziś takiego upału i słońca, ale on strasznie dużo pali to mogło razem mu zaszkodzić. Przeszukałam pole – ani widu ani słychu. Poszłam zobaczyć ile dołków wykopał – żadnego.

Domyśliłam się, że w ogóle nie poszedł dziś kopać. Zaszłam do domu. Zobaczyłam, że szpadel stoi na ganku. Nie używał go wcale dziś. Zajrzałam do jego pokoju. Plecaczki znikły. Zostały brudne ciuchy, buty i klapki. Więc może zamierza wrócić. Tak czy inaczej wkurzyłam się. Oszukał mnie i okłamał.  Jacek chciał być traktowany jak dorosły, a zachował się jak dzieciuch. Jeśli wróci, nie dostanie już tego ładnego pokoiku z łazienką. Będzie spał w namiocie dopóki nie wysprząta, nie wyszoruje i nie wybieli izby piwnicznej, którą mam zamiar adaptować na sypialnię. Jest tam okno, jest tam prąd i oświetlenie. Trzeba wstawić co najmniej jedne drzwi, ale mam na nie dechy. Już wcześniej je oszlifowałam i pomalowałam. Są gotowe do zbicia w drzwi.

Moje własne łóżko się połamało. Nie mam na czym spać. Wracam do pokoiku jeździeckiego. Jacek już go nie dostanie. Mieszkał to nie uszanował, że dostał najładniejszy pokoik w domu. Ten jego skryty wyjazd! Nie cierpię jak ktoś robi ze mnie idiotkę. Będzie kara.

1 komentarz:

  1. Przykro mi że znowu zostałas bez pomocy :( Może po prostu byłaś za dobra dla Jacka ? zachował sie jak szczeniak uciekając po cichu.
    Pozdrawiam
    Magda

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!