sobota, 16 maja 2009

Źle się dzieje w państwie duńskim...

Byłam na ogrodzie. Rośliny powiędły i pousychały. Ziemia tak sucha, że nie mogę szpikulca od palika wyjąć z niej. Siedzi jak gwóźdź w drewnie. Stan wody w strumyku przerażająco niski. Nie ma jak nabierać wody wiadrem. Trzeba ratować co się da.

Zrobiłam prowizoryczną tamę z kamieni. Trochę wstrzymuje spływ wody i podniosła poziom o jakieś 2-3cm.
Muszę ją powiększyć i uszczelnić, by woda nie przepływała między kamieniami.

Kilka drzewek kozy gdy się wdarły do sadu powyszarpywały częściowo z ziemi i te drzewka zwiędły i usychają.
Pastuch przy strumyku zamulony zbitą trawą i gałązkami. Oczyściłam go z tej trawy, ale wymaga jeszcze poprawek zanim tam puszczę prąd.

Agrest będzie miał owoce, mimo że przycięty przez kozy. Już widać małe owocki.Część drzewek kwitnie i ma się dobrze, część fatalnie i trzeba reanimować, a część jako tako - też trzeba się zająć nimi.

Te ostatnie deszcze widać za skąpe były skoro drzewkom nie pomogły. Trzeba interweniować i podlewać intensywnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!