sobota, 9 maja 2009

Prace ogrodowe

Cały dzień spędziłam w ogrodzie, głównie sadząc żywopłot na skraju sadu jabłoniowego. Posiałam też trochę warzyw. Posadziłam kilka pigwowców nad rzeczką przy drodze. Poprawiłam też ogrodzenie, bo kozy właśnie odkryły, że sadek to ciekawe miejsce i zaczęły się wdzierać i obgryzać posadzone rośliny. Zwłaszcza kozioł Jacek upodobał sobie to miejsce. Nie spuszczałam dzisiaj stada kóz z oczu. Kozioł ponownie poprowadził kozy na sad, ale wstrzymał się, gdy mu ostrym tonem zabroniłam. Pogoniłam kozy spod sadu i dalej sadziłam żywopłot.Jutro dokończę sadzić żywopłot i poprawię całe ogrodzenie wokół sadu i włączę prąd. Miłą niespodzianką było to, że rośliny, które uważałam za wymarzłe, nagle ożyły i pokryły się gęstym listowiem. To wspaniale. Stąd to sadzenie żywopłotu - ałycza puściła liście. Także pigwowiec.

Niektóre z drzewek posadzonych na jesieni ożyły i wypuściły bogate liście. Jest nadzieja, że pozostałe też dojdą do siebie. Ligole kwitną przepięknie na ciemnoróżowo. Jest szansa, że doczekam się jeszcze w tym roku pierwszych jabłek. Także będę mieć czereśnie lub wiśnie. Tylko kozy muszę dopilnować, by mi tam do sadu nie wchodziły. Być może będzie konieczne postawienie stałego ogrodzenia lub wiązanie wszystkich lub części kóz na uwięzi. Póki co, spróbuję uszczelnić i poprawić to ogrodzenie co mam i podłączyć je do silnego prądu. Może wystarczy sam prąd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!