sobota, 18 kwietnia 2009

Wiosenne porządki i prace ogrodowe

Krowy niecierpliwie czekają na udój, ale ja muszę odpocząć, bo się dzisiaj napracowałam.

Najpierw przygotowałam sobie kilka dołów pod drzewka. Potem przesadziłam żonkile z miedzy pod dom, bo wyszły już i niedługo zakwitną. Skopałam rabatę pod wiekowymi gruszami pod domem i posadziłam przywiezione taczką z drugiego końca ziemi żonkile. Tam rosły na miedzy fajnie – ziemia tam bardzo żyzna. Rozrosły się i rozmnożyły. Teraz nimi zapełniłam prawie całą rabatę. Grusze zabezpieczyłam siatką przed kozami, bo je strasznie w zeszłym roku poogryzały. Na szczęście te zniszczenia nie zabiły drzew – wypuściły pąki i niebawem zakwitną. Całą rabatę i tak planuję ogrodzić siatką by kury nie rozgrzebały rabaty i kozy by nie zdeptały kwiatów. Na razie nie mam tej siatki – czekam, aż znajomy dowiezie w przyszłym tygodniu. Z chęcią ogrodziłabym już, bo boję się że zwierzęta, zwłaszcza kury zniszczą mi ledwo co posadzone kwiaty. Rośliny porządnie podlałam aby się łatwiej przyjęły.

Rano chłopcy przysłani przez znajomego przywieźli kilka drzewek rodzimych wiśni i czereśni. Nieco pokręcone, ale z dwie ładne sadzonki też dało się wybrać. Te posadzę w ogrodzie, a te pokręcone – gdzieś na miedzy może. Chociaż może jeśli nad nimi popracuję i je spróbuję uformować jakoś sensownie to też mogą wyglądać pięknie. Teraz zastanawiam się gdzie te czereśnie i wiśnie posadzić. Czereśnie bardzo mocno się rozrastają – to rozłożyste drzewa. Kwitną na bladoróżowo. Widok dorosłej, dojrzałej czereśni, to piękny widok. Jutro zdecyduję gdzie je posadzić, by wyeksponować ich naturalne piękno.

W moim nowopowstającym ogrodzie zakwitają raz po raz nowe gatunki kwiatów. Jedne przekwitają – drugie zakwitają, a trzecie się rozwijają. Na razie jest ich niewiele – ale będzie za rok więcej. To byliny wieloletnie. Rozrosną się i będzie coraz piękniej. Drzewka posadzone na jesieni wyglądają na wymarznięte. Jak nie puszczą pąków do połowy maja – to je chyba wymienię na inne sadzonki. Agresty przetrwały i zielenieją. Puściły listki.
Przestawiłam część ogrodzenia ograniczając koniom wybieg. Na tej części, którą od koni odgrodziłam są drzewa do zabezpieczenia przed kozami. Wystarczy że nałożę siatkę i kozy niekoniecznie będą tę siatkę szarpać, a konie – zwłaszcza Hannibal – na pewno będzie. Upodobał sobie tę zieloną siatkę do szarpania i podrzucania.

Na jedno z drzew już siatkę nałożyłam i koniś natychmiast się nią zainteresował. Więc nie było wyjścia – szybko musiałam przestawić z 200 metrów ogrodzenia. Przy okazji przestawiania okazało się, że trzeba było naprostować szpilki od tyczek, bo się powyginały i tyczki krzywo przez to stały.

Rano też zmieniłam kurczaczkom wodę i dałam im jeść w pomysłowym pojemniku.
Załączyłam pranie i coś sobie zrobiłam do jedzenia na prędce.
No i tak zszedł cały dzień. Teraz już zmierzcha. Jam ci jest padnięta i chce mi się spać, ale krowy czekają.
Trzeba doić.

2 komentarze:

  1. hi everybody


    Just saying hello while I read through the posts


    hopefully this is just what im looking for, looks like i have a lot to read.

    OdpowiedzUsuń
  2. pretty cool stuff here thank you!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!