niedziela, 29 marca 2009

Pisklęta zielononóżki

Pisklęta rosną aż miło - dosłownie w oczach. Dokazują na całego. Wyniosłam je do łazienki przy pokoiku jeździeckim, zmieniłam im karton na dużo większy, pościeliłam świeże sianko, dałam czystej, letniej wody, nasypałam karmy w krawędź odwróconej do góry nogami donicy coby nie brudziły tej karmy. Jedzą karmę, dziobią donicę i ściany kartonu, piją wodę, grzebią w ściółce, czyszczą skrzydełka, popiskują na całego. Wszystkie 32 pisklęta zdrowe, żywotne, podfruwajki. Jeszcze wiele tygodni mnie czeka zanim je odchowam, ale idzie wiosna, będzie cieplej - będzie łatwiej je hodować. Na razie im ten duży karton wystarczy, ale już myślę, gdzie ja je wyniosę i w czym ulokuję, gdy jeszcze podrosną, a rosną bardzo szybko.
Śnieg prawie stopniał. Rzeczka wezbrała i zamieniła się w rzekę. Zwierzęta cieszą się z nadchodzącej wiosny. Rozpiera je energia. Trawa kiełkuje. Idzie wiosna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!