czwartek, 12 lutego 2009

Zmęczona...

Od wczorajszego powrotu ze szkolenia - tak mnie zmogło niesamowicie... jestem normalnie wyczerpana. Wczoraj był drugi dzień szkolenia rolniczego. Nieco mi się przejaśniło w pewnych istotnych dla mnie kwestiach. Gdy odpocznę i zrobię obrządek - doczytam sobie jeszcze to i owo.

ufff... dopiero późnym popołudniem zmusiłam się do wstania i obrządku.
Zajęłam się zwierzyną - napoiłam, nakarmiłam, posłałam. Wydoiłam kozę żywicielkę ;)
Na sam koniec odseparowałam 3 kozy by jutro wydusić z nich mleko zanim koźlęta się do nich dobiorą.

Mam też chęć odseparować krowy od cieląt by je zacząć doić. Próbowałam dziś nałożyć obrożę Hiacyncie, ale nawiała mi. Jutro się jej ten numer nie uda... ;)

Na wczorajszym szkoleniu siedziała przy moim stoliku pani, która gospodaruje na 600 hektarach ziemi i hoduje 120.000 gęsi! To dopiero gospodara! Moje nędzne 11 ha to małe miki przy tym :D
Dostałam od hodowczyni drobiu namiar na wylęgarnie drobiu. Mam zamiar zamówić sobie świeżą krew, m.in. gąski - bo bardzo lubię jaja gęsie i samo mięsko. Tylko się muszę zastanowić gdzie ja je będę trzymać aby były bezpieczne.

4 komentarze:

  1. Skąd Ty na to wszystko bierzesz siłę;)
    Ja jestem dzisiaj kompletnie nie do zycia. Dobija mnie zima, nawet piec cos dzisiaj zastrajkował i nie chce sie palić :(
    Miłego wieczoru

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem skąd biorę na to wszystko siłę, ale dzisiaj np. to byłam totalnie wypompowana - ledwo się z łóżka zwlekłam, ale jak już się zwlekłam, to mi się samopoczucie poprawiło. Częściowo dlatego, że sobie trochę odespałam to przemęczenie, a częściowo dlatego, że ruch na świeżym powietrzu pobudza mnie, dotlenia i samopoczucie poprawia się oraz następuje przyrost energii :)

    Już połowa lutego - niebawem przedwiośnie :) Głowa do góry :)

    Do pieca nawal gazet, drobnych drewienek na to - jak się rozpalą to dodaj nieco większe drewienka, a potem jeszcze większe i będzie się palić.

    No chyba, że ciągu nie masz w kominie, bo komin oblodzony albo zarośnięty sadzą. Spróbuj go przepalić rozpalając duży ogień w piecu - jak się nie będzie chciało w piecu palić, bo nie ma ciągu - to otwórz drzwiczki i przy otwartych rozpalaj. Okna otwórz to dym wyjdzie przez okna, a potem jak się w końcu komin przepali i złapie ciąg to zamknij piec i okna.

    Udanego palenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za instrukcę palenia :) Jestem dopiero poczatkującą palaczką bo zaledwie misiąc temu przeniosłam się do drewnianej chaty w górach :)

    Jestem pewna że dla gęsi znajdziesz jakieś miejsce. Ja na wiosne mam zamiar kupić sobie kilka kurczaków. Tylko ze to będa moje pierwsze kurczaki w życiu i nie bardzo wiem jak je hodować. Na szczęście mamy internet, tam wszystko mozna znalezć.
    Z powodu wyjazdu opuszczam Twoją farme na kilka dni :)
    Ps. A ta kobieta od gąsek to pewnie ma tylu pracowników że sama sie do niczego nie dotyka
    Pozdrawiam z zaśnieżonego południa

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!