wtorek, 27 stycznia 2009

Amerykański optymizm

Co do Amerykanów - ich optymistyczna poza wynika z kultu sukcesu, który wyrósł na kulcie ofiarnej pracy. Kult pracy był oparty na wierze, że od pracy i starań pojedynczego człowieka zależy jego los i osiągnięcia. Pierwszymi, którzy przetrwali na nowym lądzie byli Pielgrzymi - ludzie pobożni, pracowici, wyszkoleni w różnych niezbędnych na nowym lądzie rzemiosłach. Poważne, rzetelne podejście do pracy było wyrazem miłości do Boga, któremu wg ich religii była miła pracowitość jego wyznawców. To Pielgrzymi z Europy jako pierwsi założyli osady, które przetrwały do naszych czasów. To dzięki ich ofiarnej pracy Europejczyk przetrwał na kontynencie Amerykańskim.

Natomiast poprzedzający przybycie Pielgrzymów bumelanci, awanturnicy i poszukiwacze złota nastawieni na łatwy zysk – polegli sromotnie. Żadna osada przez nich założona nie przetrwała. Bumelanci polegli z głodu i malarii, bo nie chciało im się pracować ani znaleźć zdrowego klimatycznie miejsca na osadę. Byli zupełnie nieprzygotowani do podboju nowego lądu. Przegrali. Zginęli wszyscy, a wielu z nich śmiercią głodową. Były też przypadki odrażającego kanibalizmu. Zjadali zwłoki swoich towarzyszy, morodowali się nawzajem by jeść zwłoki pomordowanych. Ohyda. Tak skończyli bumelańci z Europy.

Pielgrzymi natomiast przybyli na nowy ląd z wszczepionym kultem pracy, wyposażeni w niezbędne narzędzia do pracy, świetnie zorganizowani. Wysilili się by znaleźć na budowę osady zdrowe klimatycznie miejsce.

Z marszu zabrali się do ciężkiej roboty i nie ustawali, dopóki nie wykarczowali lasu, nie obsiali pól, nie pobudowali młyna, tartatku, a potem ciepłych chat. Nauczyli się też wykorzystywać naturalne zasoby nowego dla nich kontynentu - opanowali uprawę ziemniaka, kukurydzy i innych lokalnych roślin spożywczych. To właśnie ci znakomicie przygotowani, pracowici ludzie osiągnęli jako pierwsi sukces na nowym kontynencie. To właśnie oni przetrwali. Zagospodarowali się i stworzyli podwaliny pod nową cywilizację na kontynencie amerykańskim. Stworzyli podwaliny państwa, które jest obecnie najsilniejszym na świecie mocarstwem.

Amerykanie podświadomie wierzą, że wiara czyni cuda. To widać na każdym kroku w niemal każdym ich filmie. Amerykanie wierzą w siebie i swoje możliwości. Dzięki temu odnoszą sukcesy. Stanowią światową potęgę. Mają powody do dobrego samopoczucia.

Podoba mi się ta ich wiara i optymizm. Podoba mi się ich tolerancja i życzliwość do drugiego człowieka i zdolność do podziwu dla tych, którzy czegoś dokonali.

Nasz naród tego nie potrafi. Nie potrafi wielbić i czcić ludzi, którzy są niezwykli, ponadprzeciętni, którzy potrafią dokonywać rzeczy niemożliwych, odnosić sukcesy. Nasz naród takich ludzi tępi, podcina im skrzydła, nazywa „dziwolągami” i próbuje zrównać do szarej większości. Zawiść to okropna cecha.

Malkontenctwo to okropna przywara naszego narodu. Powoduje, że całe rzesze ludzi, całe społeczności – nie robią nic ze swoim życiem. Czekają, aż ktoś wszystko za nich załatwi, a ponieważ to jest nierealne żądanie – gderają na potęgę na wszystko i wszystkich, a gdy widzą kogoś kto się wybija z szarego tłumu na własną rękę – to szlag ich trafia i takiego by najchętniej wdeptali w ziemię, tak by się już nigdy nie podniósł.

Ja wierzę, że optymizm jest motorem postępu. To on daje wiarę w nasze czyny.
Malkontent narzekający na wszystko i z góry negujący każde przedsięwzięcie - nie dojdzie do niczego. Nawet drzwi nie otworzy by wyjść z domu i podbić świat.

Optymizm jest pozytywny. Jest zaraźliwy. Nas ludzi wystarczająco dużo trosk gnębi, abyśmy mieli dodatkowo chodzić z kwaśnymi minami bez wyraźnego powodu i psuć innym dobry nastrój.

Wolę amerykański optymizm niż polskie gderanie na wszystko i wszystkich.

Mam po dziurki w nosie ludzi, którzy czekają aż ktoś za nich załatwi ich sprawy, niezdolnych do jakichkolwiek akcji, wijących się z zawiści na widok kogoś, kto ma odwagę podjąć ryzyko i wziąć sprawy w swoje ręce.

Weź człowieku sprawy w swoje ręce - pracuj ciężko i wytrwale, a praca Twa przyniesie owoce, które będziesz zawdzięczał tylko sobie i z których będziesz miał pełne prawo być dumnym!

Człowiek, który odnosi sukcesy ze swojej ofiarnej pracy - czuje zadowolenie, jest pogodniejszy.

Twoje życie, jest Twoim życiem. Przeżyj je zgodnie ze swoimi pragnieniami, marzeniami, a przynajmniej spróbuj je tak przeżyć. Żyj swoim życiem i nie licz na wygraną w totka lub na Państwo, które ci wszystko ustawi i załatwi za ciebie.

(odpowiedź na komentarz Blancari)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!