niedziela, 14 grudnia 2008

Jam ci jest chora!

Jam ci jest chora! Gardzioł boli, z nosa cieknie, kaszel, ogólne otumanienie, osłabienie.
Przebywam w domu, ale musiałam z kilka razy wyjrzeć na dwór i poinstruować Miecia, co ma robić.
Dziś targa suche gałęzie – wiatrołomy z mego lasku.

Ja miałam się wyleżeć i wygrzać, ale w domu jest robota dla mnie – zmywanie, pranie, sprzątanie.
Idą święta. Trzeba wysprzątać, by było czysto na tę Wigilię.

Może ciacho jakie dzisiaj upiekę... Why not?

Trochę pozmywałam, zrobiłam obiad, wykąpałam się i padłam jak kawka.
Słabo mi. Muszę zrezygnować z moich ambitnych planów zrobienia ciacha.
Nie dam rady. Idę do łóżka.

Słońce pięknie przygrzewa w okna. Przydałoby się umyć szyby... Kurka – dzisiaj nie dam rady.
A jutro może nie być słońca...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!