RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
środa, 24 kwietnia 2024
wtorek, 23 kwietnia 2024
Tuszowanie cudzych win czy asertywność?
Czy ci, którzy mnie krzywdzą zasługują na to by kryć ich? W imię czego?
poniedziałek, 22 kwietnia 2024
Przemarzłam i nachodziłam się po Ogrodzie Botanicznym w Przelewicach
To teraz sobie legnę i odpocznę. Wygrzeję się. Mam fotki :) Podzielę się :)
Wycieczka do Ogrodu Botanicznego w Przelewicach
Było zimno, rośliny pomarznięte, ale i tak była to bardzo ciekawa wycieczka. Chodziliśmy kilka godzin po tym ogrodzie oglądając poszczególne okazy po kolei.
niedziela, 21 kwietnia 2024
Bar mleczny Zacisze upadł
Rząd PiS wykończył mnóstwo biznesów, w tym te wieloletnie. Wstyd!
Patrzcie jakie tam niskie ceny posiłków były. Komu to przeszkadzało? - szurom z PiSu. ☹
Odnowiona ulica Żółkiewskiego
Po prawej komunistyczne pudełka niedawno wybudowane. Zieleń cieszy i pastelowe kolory budynków. Ulica bardzo zyskała na renowacji i rewitalizacji. Tylko te bloki po prawej powinny być w tym samym stylu co te kamienice po lewej.
Zieleń na Żółkiewskiego
Zieleń niczego sobie, ale bloki brzydkie zwłaszcza w zestawieniu z niemieckimi kamienicami po drugiej stronie ulicy.
Obiadek i deserek
Byłam dzisiaj tu i tam.
Zdobyłam monitor do komputera i trochę naczyń i przydatnych narzędzi kuchennych. Łowy udane. 😊
W międzyczasie sprawa z bachorami się wyjaśniła. Dostałam niezbędne namiary.
Ale co się nadenerwowałam to moje. 😒
Ugotowałam przepyszny obiad i deser.
Na obiad zjadłam pieczone skrzydełka w sosie pieczarkowym. Na deser budyń czekoladowo-waniliowy. 😊
Teraz odpoczynek. Niech się w brzuszku posiłek ułoży 😊
Ze spraw drastycznych to się dziś niemal otarłam o kolejnego samobójcę. Ponoć przeżył. Pogotowie go zabrało.
To mój drugi samobójca w Szczecinie w ciągu pół roku. Jeden runął tuż przed moim oknem parę miesięcy temu. Tamten zabił się na śmierć, skutecznie. Młody chłopak. Młode życie. Przedwcześnie przerwane. 😢
Pora zjeść obiadek
Na dworze się trochę wypogodziło, ale ja muszę ugotować sobie obiad, bom głodna.
Zatem do dzieła.
Niemiłe kontakty
Popsuły mi dzień.
Na szczęście nie dały rady całkiem mi zmarnować dnia, bo mam też kontakt z innymi ludźmi, którzy mają w sobie życzliwość i ta ich życzliwość poprawia mi nastrój.
Nie będzie wycieczki do Przelewic
Miałam jechać w poniedziałek do Przelewic do Ogrodu Botanicznego, ale niestety nie mam transportu i jak się tam dostać, także wyjazdu nie będzie. Szkoda, bo zawsze marzyłam o tym, by odwiedzić to magiczne miejsce. :(
Trup starego baru Zacisze
Jadałam w tym barze obiady jako dziecko. Przetrwał on dziesięciolecia. Dobił go PiS lockdownem. Bar zdechł w czasie wymuszonego przez rząd PiSu lockdownu. To był tani bar. Chyba najtańszy w mieście. Wiszą w nim jeszcze ceny z czasu lockdownu. Są niskie. Są też świadectwem ogromu inflacji w Polsce. Już takich cen nie ma w gastronomii. Za tak niskie kwoty się już nie najesz.
Zamknięty na głucho. Stoją w nim z rzadka rozstawione stoliki a na nich szurowskie etykiety z napisem: ZDEZYNFEKOWANE. Niczym w muzeum upamiętniającym dorżnięcie polskich firm przez szurowski PiS wierzący w rzekomo mega śmiertelną pandemię covida, wiszą w nim psychiczne kartki z napisem: "w lokalu może znajdować się najwyżej 12 osób". Pytanie, ile w ten sposób firm wykończył PiS? Statystyki są zatrważające.
sobota, 20 kwietnia 2024
Karton zdobyty
Zdobyłam sobie arkusz sztywnego, grubego kartonu na moje malunki. Nie jest biały, lecz jest jasnobeżowy i też się nada na moje malowidła. Z tego arkusza co przyniosłam wyjdą dwa malunki.
Trochę mało tego, ale na niedzielne malowanie mi starczy. Jeszcze muszę zdobyć trochę więcej tych dużych arkuszy kartonu.
Odwiedziłam też mamę i zaniosłam jej dwa bochenki chleba.
Byłam w sprawie pracy, ale niestety nie mogę podjąć pracy, bo jest przeszkoda - brak książki sanitarnej której wyrobienie kosztuje aż 500 złotych. Sejm zrobił dobrze lekarzom i laborantom zapewniając im łatwy i lukratywny dochód. Ludzie, którzy chcą pracować w gastronomii lub w sklepie spożywczym, czy chociażby w hotelu są zmuszani do wyrabiania bardzo kosztownej książeczki sanitarnej. Tak jest tylko w Polsce, bo branża medyczna jest opanowana przez lobby żydowskie które umiało się wygodnie urządzić w Polsce kosztem Polaków. Nigdzie na świecie nie ma przymusu wyrabiania książki sanitarnej do pracy w restauracji, barze, hotelu czy sklepie spożywczym. NIE MA TEGO PRZYMUSU NIGDZIE. Tylko w Polsce. Bo Polska to szczególny kraj - utajona kolonia żydowska spełniająca wszystkie zachcianki żydów.
Konfederacja wygra
KRZYSZTOF BOSAK W SZOKU, GDY PODCZAS JEGO PRZEMÓWIENIA LUDZIE NA ULICY Z...
Męski uścisk dłoni Marszałka Sejmu
Podczas robienia sobie z Marszałkiem Sejmu Krzysztofem Bosakiem z Konfederacji zdjęcia pamiątkowego, Pan Bosak uścisnął mi dłoń i był to zaiste męski, mocny uścisk. Myślałam, że krew mi wyciśnie z tej mojej dłoni. :D
Podobało mi się takie męskie uściśnięcie, bo nie lubię obojętnych, zdawkowych uściśnięć typu zdechła ryba, gdy ktoś podaje rękę jak zdechłą rybę, bez emocji i zimną.
A to był bardzo gorący uścisk. Prawdziwy uścisk. Szczerze mówiąc, to nigdy mi nikt tak mocno ręki nie uścisnął w całym moim życiu.
No, z wyjątkiem wujka Franka, który ściskał dłoń tak, jakby chciał mi połamać palce i całą dłoń, ale to już była przesada i bolało.
piątek, 19 kwietnia 2024
Mam fotkę z marszałkiem Sejmu Krzysztofem Bosakiem
Niestety, nigdy w życiu jej nikomu nie pokażę, bo wyszłam okropnie. :(
Młodzi chłopcy z liderem Ruchu Narodowego 😊
Nie zabrakło młodzieży polskiej 😊
Poseł Krzysztof Bosak to z całą pewnością najpopularniejszy marszałek powojennej Polski 😊
Symboliczna gaśnica zawsze żywa 😁
Wiec Konfederacji w Szczecinie 😍
Krzysztof Bosak, Sławomir Mentzen, Anna Bryłka oraz lokalni liderzy i działacze tacy jak Dariusz Olech, Magdalena Sosnowska, dr Sowiński.
Ci doświadczeni Konfederaci mówili najdobitniej i najkonkretniej, najbardziej rzeczowo i merytorycznie.
Podobało mi się to spotkanie i ich przemówienia. To było pierwsze spotkanie wyborcze na którym byłam w życiu nie licząc tego w Gdańsku w roku 2019 podczas wyborów prezydenta Gdańska. Wtedy sekundowałam Grzegorzowi Braunowi.
Wiec wyborczy Konfederacji
Wystąpił mój idol, Lider Ruchu Narodowego, Krzysztof Bosak. Pięknie przemawiał.😍
Aplikacja o pracę
Dzień szary, mokry, ponury.
Nie chce mi się dzisiaj nigdzie wychodzić - szczerze mówiąc. Intuicja mówi mi, aby nie iść. Zostać w domu, w łóżku.
Napisałam jedną aplikację o pracę i wysłałam.
Czekają mnie jeszcze inne pisma do napisania.
Jeszcze ta gorąca kąpiel przede mną.
Wstał dzień a wraz z nim wstała piękna Isabelle :)
Nadszedł dzień, gdzie mam troszkę luzu i przede wszystkim wreszcie się mogę wyspać :)
Zatem wyspałam się. Zjadłam śniadanie. Pora zająć się zaległymi sprawami i porządkami w komnacie.
Najpierw może gorąca kąpiel?
czwartek, 18 kwietnia 2024
Nieprzyjemne incydenty na uczelni
Oba incydenty i sytuacja bazowały na utrudnianiu mi zaliczeń przedmiotów. Nie były przypadkowe. Najpierw była odmowa wyjaśnienia mi zadań na statystyce.
Potem były manewry na teorii projektowania dążące do uniemożliwienia mi oddania pracy w terminie.
O skąpieniu mi objaśnień zadania na grafice tylko napomknę.
Generalnie to niektóre profesorki sterczą kwadransami przy dzieciakach tłumacząc i pokazując im szczegółowo ćwiczenia do wykonania, a mnie zbywają byle czym i byle jak. Ta od statystyki powiedziała dziś wręcz, że nie będzie mi nic tłumaczyć. Traktują mnie wyraźnie gorzej niż inne studentki. Jest to bardzo nieprofesjonalne, wręcz dyskryminacyjne. Jeśli nie zdam tego roku to będzie wyłącznie ich wina. Robią tak, abym nie zdała. Takich mamy "pedagogów" na uczelni.
Na UWM tylko dwóch prowadzących stosowało dyskryminację.
Na ZUT tego jest więcej. Obrodziło w zeszłym tygodniu. W tym jest kolejny wysyp odpychających zachowań.
Tekstura powierzchni
Co prawda ja jej wcześniej wszystkie prace oddałam w terminie, a i tak mi postawiła dwóję. Teraz też ją pytałam czy dobrze wykonałam tekstury, czy o to jej chodziło, czy poprawić coś? Na to ona, że nie będzie mówić nic tylko postawi ocenę. Pewnie znowu postawi dwóję. Po co studentce tłumaczyć czego się wymaga, czego się od niej oczekuje, jak można z chorą satysfakcją postawić dwóję i liczyć na to, że nie zaliczy przedmiotu, a koleżanki wykładowczyni z katedry przyklepią jej nieuczciwe oceny podczas egzaminu komisyjnego?
4 prace w dwa dni
Dzisiaj wykonałam dwie prace na przedmiot Teoria i Zasady Projektowania.
Jeden to rysunek tekstury na dzisiaj.
Nie wiedziałam, że to było do zrobienia tydzień temu, bo wtedy osoba z katedry wyciągnęła mnie na korytarz wmawiać mi, że moje rysunki są bezwartościowe. Zatem musiałam to dziś nadrobić znienacka. Nadrobiłam. Ledwo zdążyłam, bo pani od teorii zmieniła plan zajęć dzisiaj i skasowała okienko w którym planowałam to nadrobić.
Potem w czasie odwołanej dendrologii namalowałam zadaną kompozycję statycznego ogrodu. Kartka z bloku rysunkowego się zwija od mokrych farb.
Ledwo zdążyło mi to wyschnąć. Chciałam to malowidło zostawić w katedrze, ale portierka powiedziała, że nikogo już nie ma.
Muszę sztywniejszy brystol i karton zdobyć na ten drugi malunek.
Jeszcze mam do namalowania ogród dynamiczny.
środa, 17 kwietnia 2024
W pułapce
Zjechałam po rysunku na dół z ostatniego piętra i nie mogę przejść dalej. 😒
Wolny głos na mieście
To nam grozi kara śmierci za odmowę bycia mięsem armatnim na Ukrainie?
2.30 pobudka
Włączyłam jakiś podkast na laptopie. Zasnęłam znienacka podczas słuchania.
Budzę się z bólem głowy o 2.30 a tu komórka przy mojej głowie włączona i podpięta do sieci uskutecznia pulsujące rozbłyski. Wyłączyłam ją wczoraj przed ładowaniem. Włączyła się sama?
Świństwo ma 5G włączone. Nie wiem jak to wyłączyć. Trzeba bezwzględnie wyłączać wszystkie odbiorniki i trzymać daleko od głowy.
wtorek, 16 kwietnia 2024
Nowa Umowa Polska - Ukraina Zawierana w Sekrecie Przed Polakami - Analiz...
Sławomir Mentzen podczas startu kampanii europarlamentarnej Konfederacji
poniedziałek, 15 kwietnia 2024
Spacer niedzielny
Zrobiłam trochę fotek 😊
Warszewo 😍
Byłam tu w niedzielę. Przeurocza dzielnica.
Pomyśleć, że Babcia tak bardzo chciała się z Warszewa wyprowadzić do centrum Szczecina...
Błąd! Duży błąd. Trzeba było posłuchać dobrych rad 11sto latki i się stąd nie wyprowadzać...
niedziela, 14 kwietnia 2024
UJAWNIONO: Ukryte Znaczenie Znaku „M” na Dłoni (może Cię zaskoczyć)
BARDZO MOCNE WYSTĄPIENIA WS. UPAMIĘTNIENIA ŚMIERCI POLSKIEGO WOLONTARIUS...
sobota, 13 kwietnia 2024
Śpiączka śróddzienna
Znowu mnie dopadła ta przypadłość. Położyłam się o 14.00 na drzemkę i obudziłam się dopiero o 20.00, czyli spałam ciurkiem 6 godzin. 6 godzin wyjęte z dnia to bardzo dużo. Twierdzę, że nie jestem zdrowa, a lekarze nie za bardzo umieją zdiagnozować co mi jest.
PRAWNIK UJAWNIŁ PRZEKRĘT $ZCZEPIONKOWY! TEN WYWIAD ZNISZCZY TUSKA I PiS?...
Krew z nosa
Ciekła mi obficie. Najwyraźniej jestem bardzo osłabiona, a może i chora na coś.
Zrobiłam sobie skromne zakupy spożywcze. Artykuły przecenione, ale nadal jadalne.
Zjadłam śniadanko. A teraz senność mnie dopadła, więc zdrzemnę się.
Nagłe zaśnięcie w piątek
Nie wyłączyłam komórek i teraz boli mnie głowa. Całą noc była w strefie wzmożonego promieniowania. To błąd. Trzeba takich sytuacji unikać.
Akcja była
Weszłam do kompleksu handlowego po drugiej stronie ulicy szukając gliny i skalówki na zajęcia. Skalówki aluminiowej nie było, ale glina była 😊
Dawniej w tym miejscu był biurowiec. Potem go zburzyli i postawili Carrefour. Gdy budowali ten Carrefour to im się on zawalił. Widziałam to a bardziej słyszałam huk. A teraz jest tu galeria handlowa i gastronomiczna. Można tam zrobić zakupy i zjeść posiłek. W kompleksie znajduje się toaleta dla klientów galerii co sprawia że można tam dłużej krążyć po sklepach i wypróżnić się po zjedzeniu posiłku, umyć ręce, bo w knajpkach nie ma toalet.
piątek, 12 kwietnia 2024
Synteza czwartku
Rozmyślam o tym co mnie spotkało w czwartek na uczelni i dokonałam syntezy incydentów:
Kobieta pierwsza: "DZIEŃ ŚWIRA" - chamskie obrażanie na przedmiocie grafika inżynieryjna.
Kobieta druga: NIEUCZCIWE PRZEROBIENIE I DRASTYCZNE ZANIŻENIE OCENY ZA MOJE PRACE z przedmiotu teoria projektowania czyli fałszerstwo na moją szkodę.
Kobieta trzecia: "BEZWARTOŚCIOWE RYSUNKI" - przyklepała w ciemno na zasadzie kolesiowstwa nieprawość tej drugiej. To ma specjalne słowo, które mi uleciało.
Chyba o to mi chodziło: POPLECZNICTWO
Poplecznictwo – typ przestępstwa polegający na utrudnianiu bądź udaremnianiu postępowania karnego przez udzielanie sprawcy przestępstwa pomocy w uniknięciu odpowiedzialności karnej. W szczególności poplecznictwo może polegać na ukrywaniu sprawcy, tworzeniu fałszywych dowodów, zacieraniu śladów przestępstwa lub odbywaniu kary za skazanego. Jednak wskazane sposoby są tylko przykładami. Poplecznictwem może być każda czynność zmierzająca do udzielenia sprawcy przestępstwa pomocy w uniknięciu odpowiedzialności karnej, jeżeli choćby tylko utrudniała ona postępowanie karne. Obecnie poplecznictwo jest stypizowane w art. 239 § 1 Kodeksu karnego z 1997.
Pani trzecia nie chciała mi oddać moich rysunków co można uznać za ukrywanie dowodów.
Pani trzecia dała w mojej ocenie fałszywą opinię na temat rysunków, co można uznać za tworzenie fałszywych dowodów.
W tym przypadku na pewno występuje zjawisko KOLESIOWSTWA.
kolesiowstwo to proceder wzajemnego popierania się przez znajomych, którzy tworzą w ten sposób nieuczciwy układ zapewniający im korzyści; słowo potoczne.
Kolesiostwo, czyli umożliwianie otrzymywania stanowisk i innych przywilejów osobom, z którymi łączą kogoś stosunki koleżeńskie, nie jest bezpośrednio nielegalne. Jednakże, może prowadzić do niesprawiedliwego traktowania i braku przejrzystości w procesach rekrutacyjnych lub awansowych. W wielu przypadkach, etyka i zasady organizacji oraz przepisy prawa pracy nakazują unikać takich praktyk.
Warto podkreślić, że uczciwość, kompetencje i zasługi powinny być głównymi kryteriami przy przydzielaniu stanowisk i awansów. Kiedy kolesiostwo prowadzi do niesprawiedliwego faworyzowania, może to negatywnie wpłynąć na pracowników i ogólną atmosferę w miejscu pracy.
KONKLUZJA: skarga do Rektora
Pani pierwsza może mnie obrażać? Uważa, że może.
Pani druga może mi nieuczciwie przerobić i zaniżyć ocenę? - Uważa, że może.
Pani trzecia uważa, że nie musi być obiektywna i uczciwa wobec studentki? - Uważa, że może.
"POLACY, NIC SIĘ NIE STAŁO."
Nie, otóż stało się. Ucierpiała moja godność własna i poczucie sprawiedliwości.
Co ja mogę w tej sytuacji? - Mogę napisać skargę do Rektora na tego typu działania. To co mnie wczoraj spotkało kwalifikuje się już jako znieważenie, a w przypadku przerabiania oceny to już jest fałszerstwo na moją szkodę. Fałszowanie dokumentu. Pani trzecia zaś odmówiła mi prawa do uczciwej, bezstronnej oceny moich prac. Całość działań podchodzi już pod mobbing. Niech Pan Rektor się nad tym pochyli i sprawę rozwiąże.
Na prawdę, nie spodziewałam się wczoraj takiego ataku na mnie i szykan.
Staram się być zawsze grzeczna, jestem zawsze kulturalna na uczelni. Nikomu nie ubliżam. Nikogo nie zaczepiam. Nie poniżam. Ale nie wystarczyło to. Trzeba było mnie nazwać "świrem" i zaniżyć ocenę za rysunki, a na koniec przyklepać ten stan przez trzecią panią.
Tak nie będzie. Nie będę się takim nieprawościom przyglądać biernie.
I nieważne, czy przyznają się do błędów i mnie przeproszą, czy pójdą w zaparte, że nic się nie stało - zrobię co trzeba, by chronić moją godność osobistą i moje prawo do uczciwego i przyjaznego traktowania na Uczelni.
Ja jestem z natury spokojna i grzeczna, pokojowa, kulturalna. Ale gdy ktoś mnie tak obelżywie i podle traktuje to rodzi się we mnie wielki opór i mój dawno zakopany toporek wojenny sam z ziemi wyłazi i domaga się radykalnego przeciwdziałania. Bo na zło i upodlenie nie można się godzić. Należy dusić tę nikczemność w zarodku.
Nikogo nie zaczepiałam. Nikogo nie obrażałam. Ja przyszłam na uczelnię tylko po to, by studiować, by rozwijać się, by miło spędzać czas, by poznać fajnych ludzi i zaprzyjaźnić się z nimi, a spotykam się z czymś takim... Dla mojej własnej higieny psychicznej muszę z tym zrobić porządek.
Chwila odpoczynku
Pistacjowy protest
Indianka nie może jednak od wczoraj pozbyć się przykrych odczuć wywołanych w niej wczorajszymi zdarzeniami. Na znak protestu zmieniła pościel na świeżą pościel w kolorze pistacjowym.
Karina Bosak: Jesteśmy po to, by usuwać Jej lęk, a nie Jej dziecko!
czwartek, 11 kwietnia 2024
Niemiłe incydenty na uczelni
Na pierwsze zajęcia nie zdążyłam, po prostu nie wygrzebałam się z łóżka, ale poszłam na drugie i trzecie.
Na grafice był nieprzyjemny incydent. Wykładowczyni w piwnicy pokazywała nam projekty. Była różnica zdań na temat kolorów. Pani nie lubi barwy pistacjowej. Krytykowała bodajże budynki pomalowane na ten kolor, a także projekty na papierze wykonane w tej barwie. Ja akurat lubię ten kolor. Jest po prostu ładny i przyjemny. Mówiła, że projekty nie powinny być wykonane w tej barwie. Miałam odmienne zdanie. Wtedy wykładowczyni patrząc na mnie nieprzyjaźnie powiedziała pod moim adresem: "Dzień świra". Na to ja, że "obrażanie nie jest konieczne."
Wtedy zaczęła na siłę tuszować sytuację pieprząc od rzeczy, że to "cudowny film" i że "Nóż w wodzie" to też "cudowny film". Taka zmyłka i robienie dobrej miny do złej gry. Była to próba zrobienia głupka z kobiety o wielkiej inteligencji wrodzonej (mowa o mnie). Próba oczywiście spełzła na niczym. Pozostał niesmak. Temu wszystkiemu przysłuchiwali się studenci naszej grupy ćwiczeniowej. Na koniec weszliśmy na górę do sali gdzie powinnyśmy mieć zajęcia. Było trochę rysowania. Wyciągnęłam swoje przyrządy kreślarskie nowokupione, bo moje dwa wcześniejsze zestawy gdzieś mi zaginęły.
Potem w tej samej sali była teoria projektowania z drugą wykładowczynią i kolejny nieprzyjemny incydent. Zapewne zainspirowany tym pierwszym na grafice. Kobiety pracują w tej samej katedrze i zapewne się wymieniają różnymi uwagami. Ku swojemu olbrzymiemu zaskoczeniu dostałam jako jedyna ocenę niedostateczną za wykonane rysunki. W tym za rysunek, który kilka tygodni wcześniej chwaliła i pokazywała grupie na wzór. Wcześniej nie miała żadnych uwag do niego, ani innych moich rysunków.
W sumie całościowo oceniła trzy różne moje rysunki i za wszystkie trzy postawiła jedną zbiorczą dwóję. Na kartce z oceną ocena była zaniżona, przerobiona. Postawiła najpierw 3, potem dołożyła minus czyli zrobiła z oceny dostatecznej - dostateczną minus, następnie napisała 2. Coś jeszcze kombinowała przy tej dwójce z dopisaniem plusa. Ostatecznie przekreśliła i zostawiła mi ocenę niedostateczną za 4,5 godziny pracy, podczas których nie miała do moich rysunków żadnych uwag i zastrzeżeń. Podczas rysowania tych rysunków nie kazała mi niczego poprawiać. Nie zwracała mi uwagi na nic. Tylko pierwszy szkic podczas rysowania kazała mi poprawić długopisem, by utrwalić rysunek. Zrobiłam to i oddałam jej go jako pierwsza. Nie miała wtedy do tego rysunku żadnych uwag. A teraz po tygodniach nagle dwója 😳 Zamurowało mnie. 🤨 Zagotowałam się w sobie. 😡
To było tak podłe, oczywiste świństwo, że miałam odruch aby porwać moje rysunki na strzępy i trzasnąć drzwiami. Z trudem się opanowałam.
Przejrzałam wszystkie rysunki pozostałych studentów i porównałam z moimi. Trzykrotnie przejrzałam. Na żadnych innych rysunkach nie było przerabiania ocen. Tylko na moim.
Ponadto co istotne, moje rysunki nie odbiegały jakością i kreatywnością od innych.
Natomiast pierwszy mój rysunek wyróżniał się korzystnie ciekawym schematem kasztanowca.
Zdruzgotana poszłam do swojej ławki. Miałam łzy w oczach za tak jawną niesprawiedliwość i nieuczciwość. I to jeszcze od opiekunki roku. Nie mogłam się skupić na rysowaniu nowej pracy. Nie widziałam sensu jej robienia. W końcu nie wytrzymałam i powiedziałam prowadzącej zajęcia co o tym myślę. Odwołałam się od jej oceny.
Wtedy ona poszła po swoją koleżankę z katedry która przyszła wizualnie wrogo do mnie nastawiona (miała wrogi wyraz twarzy), wyciągnęła mnie z sali i na korytarzu w ciemno popierała stanowisko tej od teorii projektowania. Nie przyniosła wszystkich w tym miernych rysunków z grupy dla porównania z moimi pracami, tylko jeden lepszy zestaw wybrany a oceniony nisko na 3 i wmawiała mi, że wszystkie moje trzy rysunki są bezwartościowe i że technika nie taka (a taką technikę wykonania podała prowadząca). Odbyła wobec mnie długi, jałowy, nieprzekonywujący monolog, który mnie zmęczył, ale nie ukoił mojego bólu.
Na koniec ja podsumowałam, że obiektywnie widzę, że w tym przypadku została mi ocena drastycznie i bezpodstawnie zaniżona i że to jest nieuczciwe i czuję się skrzywdzona.
Rozstałyśmy się na korytarzu. Pani poszła w swoją stronę, a ja w swoją.
Weszłam do sali i kontynuowałam mój bieżący rysunek. Było mi przykro i miałam momenty zwątpienia i załamania. Jakoś skończyłam ten rysunek mimo zacięć i oddałam go prowadzącej.
Zamiast na dendrologię poszłam do klubu. Zrobiłam zapiekanki i herbatę. Zjadłam. Potem pokazał się pan profesor od dendrologii. Zapytał czemu kolokwium nie piszę. Powiedziałam, że ktoś mnie zdenerwował i jestem sfrustrowana i nie mogę się skupić.
Następnie przyszedł pan dziekan. Jak zawsze sympatycznie zagadał. Zgodził się na toster w klubie. To jego klub dla studentów. Jego dzieło i powiem, że udane.
Gdy dopiłam herbatę, wjechałam na salę dendrologii moim wózkiem co wywołało poruszenie i wesołość studentów, bo to była już końcówka zajęć i pisania kolokwium.
Przygnębiona siadłam i próbowałam zorientować się o co chodzi.
Po zakończeniu zajęć wyszłam na autobus.
Na zewnątrz stała mała grupka studentów mojego roku. Życzyli mi miłego weekendu. Ja im też.
Wróciłam do domu i teraz myślę o tym wszystkim co się dzisiaj wydarzyło.
środa, 10 kwietnia 2024
Rolnik Nie Wytrzymał! Ujawnił PRAWDĘ o Układzie Polski z Unią [ Cezary W...
Odespałam trochę
To dziwne, ale z powodu zarwanej nocy zesztywniały mi stawy. Znów gorzej chodzę.
Okrutnie niewyspana
Ratowanie żywności
Dopiero o 5.20 położyłam się spać.
Oj, będę dzisiaj zombi.